Makaron o chińskim posmaku

 

Siedzę w domu i siedzę. Rozmawiam z psem, no i ze sobą. Czytam książki i artykuły. Rozwijam wiedzę. I już nie mogę! Słońce świeci i woła chodź zrobimy coś fajnego, a ja kuśtykam powoli, powolutku i za wiele zrobić póki co nie mogę, ale jest z każdym dniem lepiej. Dowodem na to jest fakt, że pojawił się apetyt i smak na coś innego niż rosół i twarożek.

Zapragnęłam danie nieco chińskie, które jakiś czas temu wyniosłam z azjatyckich spotkań w Starym Maneżu w Gdańsku.

Danie jest z makaronem chińskim – zrobionym z grochu i fasoli Mung i brzmi to fajnie. Jedno mnie zdumiewa jednak, że ten naturalny produkt trzeba ciąć nożycami ogrodowymi… ale co tam – jeśli jest plastikowy to przynajmniej nie tuczy 😉

Niewątpliwą zaletą dania jest, poza smakiem, prędkość przygotowania

Składniki na dwie osoby:

Odcinamy z pęku makaronu wiązkę przypominającą koński ogon (mam na myśli fryzurę)

Suszone grzyby Mun – 4 łyżki

Orzeszki ziemne 4 łyżki

10 dkg piersi z kurczaka

Średnia czerwona cebula

Dwa 1.5 cm paski dużej czerwonej papryki (krążki)

3 łyżki posiekanej kolendry lub pietruszki

Kilka pasków pędów z bambusa ( tym razem nie miałam i też dobrze)

1-2 łyżki posiekanego szczypiorku

1,5 łyżeczki ziarenek kolendry

Pieprz

Sos sojowy

Makaron i grzybki wkładamy do miski i zalewamy wrzątkiem.

Pierś z kurczaka kroimy w drobne kawałki i polewamy sporą ilością sosu sojowego i odstawiamy.

Cebulę kroimy w piórka i podsmażamy na oliwie, dokładamy krążek papryki pokrojonej w drobną kostkę i dorzucamy orzeszki ziemne, pędy bambusa i niezmielone ziarna kolendry. Dodajemy kurczaka – ja wlewam z sosem sojowym, posypujemy świeżo zmielonym pieprzem.

Gdy składniki są gotowe mieszamy z odcedzonym makaronem i grzybkami Mun. Posypujemy zieleniną i gotowe!

Jeśli jest taka potrzeba polewamy sosem sojowym.

Zauważcie, że dania nie solicie – Waszą solą jest sos sojowy.

Smacznego!

5 uwag do wpisu “Makaron o chińskim posmaku

  1. Noooo, ho ho ho, to danie przygotuję w najbliższy wolny dzień. Czuję, że to jedzonko po mojemu. Też zastanawiałam się dlaczego taki twardy, kroiłam nożycami do pieczonego kurczaka. A co robisz z pieskiem, jak wzywa Cie podróż?

Dodaj komentarz