Dzień dziecka to wbrew pozorom dzień dość filozoficzny, bo jakby się zastanowić jest to dzień wszystkich, którzy po ziemi chodzą. To jakby dzień, w którym wszystko zatoczyć mogłoby krąg połączeń i znaczeń, by wrócić z powrotem do nas i jeśli mamy szczęście do uśmiechu naszych rodziców.
W tym dniu myślimy o tym by zrobić coś wyjątkowego z naszymi dziećmi, by dać im więcej czasu, jakąś chwilę niezwykłą, albo chociaż prezent.
Ale w pewnym wieku siadamy nagle zdumieni i rozmyślamy o tym, że sami też jesteśmy dziećmi, że zaledwie tydzień temu pędziliśmy do mamy, że ona też jest dzieckiem, ale już jej nikt życzeń dzisiaj nie złoży, a nasze dzieci niebawem też będą miały dzieci i wtedy pozostanie nam złożyć im tylko życzenia przez telefon, aby nie zakłócać ich dnia.
Niezwykłe jest to, że dziecko tak wiele zmienia w naszym życiu, nagle odkrywamy, że przestaliśmy być najważniejsi, a ktoś mały obok nas, kto jeszcze nic nie mówi i właściwie niewiele widzi wypełnił nasze serce miłością i lękiem o jego życie i że tak już zostanie na zawsze…
A tymczasem za oknem na skrawku Ziemi, którą widzę jest piękne słońce, a w dachu mojego domu zamieszkały wróble i słyszę bardzo wyraźnie, że też mają dzieci.