W Królikarni w Warszawie, natknęłam się na nieduży głaz narzutowy z leżącą nieopodal dumnie czerwoną tabliczką informującą nas, że oto mamy przed sobą pomnik przyrody.
O! Pomyślałam, my w Gdyni też mamy kamień…W mym umyśle natychmiast pojawił się obraz głazu narzutowego leżącego na gdyńskim bulwarze, tyle, że bez tabliczki.
Przypomniałam sobie jak cała Gdynia przeżywała znalezienie kamienia pod budowanym właśnie budynkiem domu handlowego „Batory”. Podniecony głos prezentera radiowego oznajmiał, co chwilę, że budowa utknęła, że kamień jest duży, że jest większy niż myślano początkowo, że oto kamień jest przekładany za pomocą dźwigu na samochód, który jedzie! Jedzie! JEDZIE! Na razie na bulwar – bo chyba właśnie tam odnajdzie swoje miejsce.
No tak, przyznajcie sami gdyński głaz narzutowy jest „troszkę” większy.
Ale może ja się mylę i to nie jest głaz. A w takiej sytuacji proszę o składanie wyjaśnień poniżej.
Załączam pozdrowienia weekendowe 🙂
© ZDJĘCIA WŁASNE.
… głaz w Gdyni jest potężniejszy, i malutkiego jakoś „urodził” ? 🙂
🙂
Gdynia to miasto, w którym mogłabym zamieszkać 🙂 Jestem tu częstym gościem, staram się być choć raz w roku. W tym roku udało mi się być na Air Race, było fantastycznie 🙂
Cieszę się i zapraszam 🙂
I nie zaznaczyliście, że to pomnik przyrody? 😉
Jakoś nikomu to chyba nie przyszło do głowy w Gdyni 😉
🙂