C jak czeki podróżne? Nie, niestety nie, a może na szczęście, bo mogłyby być bez pokrycia!
C jak czekanie.
No, bo co tu dużo mówić, gdy już wrócę z podróży, gdy już nacieszę się spokojem domowego ogniska. Gdy już wszystko stanie się powtarzalne, zaczynam czekać na następną podróż.
Pewnego dnia odkryłam, że moje wspomnienia nabierają rumieńców, gdy napotykają na podróż. Te momenty powodują zawsze uśmiech, są rozpoznawalne, świeże, wspaniałe. Dlatego postanowiłam dokładnie tego samego dnia, że choćby nie wiem, co muszę zawsze gdzieś pojechać, wyrwać się rutynie i pożyć zupełnie innym rytmem. I nie mówię wcale o podróży nie wiadomo jak dalekiej, czy egzotycznej, mówię o podróży. Mówię chociażby o wędrowaniu po Beskidzie Niskim, albo małych miasteczkach, w których czas się zatrzymał.
Mówię o wykradaniu codzienności chwil, które pozwolą mi w ponure listopadowe dni zamyślić się i które z chęcią będę wspominać w bujanym fotelu w papuciach, gdy będę już staruszką.
To te chwile miedzy innymi pozwalają mi zachwycić się życiem i westchnąć: „Jakie życie jest piękne!”
To one łączą mnie wspomnieniami z wieloma ludźmi, którzy są mi bliscy.
Bo tego, co mamy w naszych myślach, wspomnieniach i głowach nikt nam nie odbierze, chyba, że zły los, ale to już inna historia.
A jeśli chodzi o czeki, to chciałabym dostać książeczkę podpisanych z krótkim liścikiem „Hej, Ania jedź gdzie chcesz, ja stawiam.”
Wtedy to by się działo!
C na innych blogach:
Zakochałem się w tym podróżniczym alfabecie, literally 🙂
A ja zachwyciłam tym komentarzem, aż się radośnie uśmiechnęłam 🙂 Dziękuję 🙂
Oj, święta prawda z tą chęcią podróżowania i wyrwania się z rutyny 🙂 Czasem wystarczy nawet kilka godzin by podładować akumulatory 🙂
na przykład połażenie z koszyczkiem po miękkim lesie – nawet gdy się grzybów zbyt wiele nie znajdzie!
Nawet lepiej zbyt wiele nie znajdować – przecież potem trzeba się nimi zająć w domu 😉
Hahaha, dokładnie! Tak na jeden lub dwa pyszne obiadki 😛
To jest idealna ilość 🙂
Pingback: Subiektywny alfabet kobiety w podróży - C - nie tylko miejsca
our memories can be blessings, for sure…I hope I have good memories also when I am an old woman…I liked this line of your writing because it showed how memories touch your being: „…Pewnego dnia odkryłam, że moje wspomnienia nabierają rumieńców, gdy napotykają na podróż. Te momenty powodują zawsze uśmiech, są rozpoznawalne, świeże, wspaniałe…”
Thank you, this all how we live with others and what we do to make our life precious and special