Mając pięć dni zastanawiałam się, którą część Sardynii wybrać, a jako że uwielbiam przyrodę i miasta – dokładnie w tej kolejności, postanowiłam pojechać wschodnim wybrzeżem na północ do gór Supramonte w masyw Gennargentu.
Jak postanowiłam tak i uczyniłam. Trzeba przyznać, że większość dróg prowadzących do punktu docelowego, jakim stało się Dorgali jest niesamowitych. Prowadzą tam dwie drogi panoramiczne – jedna wzdłuż morza półwyspem przez miasteczko Villasimius i przylądek Capo Carbonara, druga już na północy wijąca się pomiędzy miastami Baunei i Dorgali. Widoki są niesamowite, a droga kręta do granic niemożliwości, także, gdy potem na zwykłej szosie znak ostrzegał przed ostrym zakrętem, zastanawiałam się gdzie on jest! W lutym właściwie nie ma turystów, więc jeździ się bardzo komfortowo.
Wzgórza otaczające szosę pokryte są na południu makią, czyli malowniczymi krzaczastymi zaroślami, wśród których można znaleźć mirt, jałowiec, rozmaryn, tamaryszek, pistację kleistą, której poszukiwania spełzły na niczym, dzikie oliwki, a pośród nich pachną sobie niższe rośliny nazywane „garig” takie jak kocanka, macierzanka, dzika lawenda, tymianek i słynny ostatnio w polskich aptekach czystek.
Wzdłuż wyschniętych właściwie potoków wysypanych białymi kamieniami szumią często wysokie jak drzewa trawy.
Plaże z lazurową wodą, skalistym nabrzeżem i wysepkami są pełne uroku, dodatkową ciekawostką są leżące ususzone kulki roślinności morskiej.

czerwone skały w okolicach Arbatax
W lagunach można dopatrzeć się flamingów stojących na różowych nogach z pięknie powyginanymi szyjami – niestety widziałyśmy tylko małe ich grupy, chociaż marzyło mi się stado rodem z National Geographic.

rezerwat w okolicach Cagliari – w poszukiwaniu flamingów
Co do zwierząt kopytnych to rozbawiły nas kozy, a właściwie małe koziołki, które śmiesznie podskakiwały pionowo w górę uciekając czym prędzej z drogi.
Jednakże najcudowniejszym rejonem są oczywiście góry!
Z drogi pomiędzy Baunei i Dorgali mniej więcej na 191 km, w okolicy Genna Silana poniżej dość charakterystycznego parkingu zaczyna się ścieżka prowadząca do kanionu Su Gorropu, który powstał w wyniku erozyjnej działalności rzeki Flumineddu. Jest to najwyższa w Europie dolina przełomowa, której ściany sięgają 500 metrów! Dolina zarzucona jest białymi kamieniami gigantami. Człowiek czuje się w niej małą drobiną. Widok jest tak piękny, że zapiera dech. Powrót do parkingu również zapiera dech, bo jest cały czas w górę. Doszłyśmy do wniosku, ze była to trasa odwrotna – zaczynająca się od zejścia, a kończąca na porządnym wejściu, ale warto było się zasapać. Potrzeba na wyprawę około 6 godzin. Sama ścieżka prowadząca do wąwozu jest przepiękna, pełna przedziwnie poskręcanych drzew, pokrytych porostami, ziół i krzewów. Gdzieniegdzie stoją szałasy pasterskie zbudowane jak nuragi, czyli według sposobu pierwszych mieszkańców Sardynii. W tych tajemniczych okolicznościach nawet wiatr zachowuje się niezwykle pojawiając się i znikając – wpada zazwyczaj za plecami w korony drzew i znika w nich z dzikim gwizdem wziuuu!

Szałas pasterski budowany wzorem dawnych nuragów
Podobno są tutaj nietoperze występujące tylko na Sardynii gacki sardyńskie, faktycznie wieczorem wyleciały na łowy jakieś ptaki, a może myszki – lubię sobie myśleć, że były to właśnie gacki.
Po takiej wędrówce nie pozostaje nic innego jak tylko najeść się do syta i zasnąć.
ZDJĘCIA WŁASNE
Piękne miejsca i pięknie pokazane 🙂
NO TO MNIE ZAINTRYGOWAŁAŚ POZDRAWIAM WSZELKIEJ POMYŚLNOŚCI TRZYMAM KCIUKI ZA NASTĘPNE WYPADY
Dziękuję 🙂
niesłychanie piękne widoki
Cudne! Przypomniało mi to mój wyjazd, ale mi nie dali tyle czasu na piesze wypady…wszystko na 2 kółkach…
Pięknie, myślałam o Tobie wędrując po Sardynii 🙂
Piekne zdjecia. Dzieki za wizualny tour.
Cieszę się, że sie podobało. Polecam podróż z Bari mozna przyłapać tanie loty, a do Bari też tanio można dolecieć, a to piekny rejon Włoch, o którym pisałam np niesamowite domki trulli w Alberobello!