Podróżując z Cagliari do Dorgali wschodnim wybrzeżem Sardynii, podziwiamy przede wszystkim niezwykłą przyrodę, przepiękne trasy widokowe, skaliste plaże i góry. Delektujemy się spokojem i harmonią od czasu do czasu zwiedzając niewielkie miasteczka nieco uśpione o tej porze roku i wyczekujące na lato.
Niedaleko Tortoli, w którym z przyjemnością polecę pięknie urządzony hotelik B&B La Pavoncella leży maleńkie miasteczko Arbatax, którego główną atrakcją są przepiękne czerwone skały i wieża hiszpańska, jest tutaj też w bocznej uliczce cukiernia z tradycyjnymi ciastkami, które wielce przypadły nam do gustu. Wspomnę tu o ciasteczkach pardulas, w których koszyczkach z kruchego ciasta ukryty jest ser ricotta wymieszany z szafranem i skórką z pomarańczy lub cytryn.
Arbatax o poranku:

jedna z wielu hiszpańskich wież strzegących Sardynii przed piratami

połów sardynek?

czerwone skały w okolicach Arbatax
Jadąc dalej warto odwiedzić miasteczko Barisardo, które pełne jest murali opowiadających o zwyczajach Sardyńczyków. Można też poczuć tutaj atmosferę snujących się opowieści, mijając ławeczki pełne gawędzących sąsiadów i podziwiać stroje starszych pań, które ubrane w czarne powiewające na wietrze suknie i chusty potrafią być bardzo kokieteryjne.
Kolorowe miasteczko Barisardo:

czyżby piekły chleb pane carasau?

prosiaczek u wodopoju
Od Baunei – miasta wybudowanego dosłownie na zboczu góry rozpoczyna się droga panoramiczna wijąca się pośród skał. Od dawien dawna mówi się, że mieszkańcy Baunei słyną z pracowitości – w „Dizionario Geografico e Storico” z XIX wieku napisano, że marnotrawienie tutaj czasu jest zbrodnią, a przy pracy w polu mężczyźni i kobiety rywalizują ze sobą o największe odciski. Nie mogę tego potwierdzić, gdyż nie uścisnęłam dłoni żadnego „Bauneiczyka”.
Podobno po dziś dzień można kupić tutaj chleb żołędziowy, niestety przejeżdżałyśmy przez miasteczko w niedzielę i chleba nie popróbowałyśmy.
Baunei, miasteczko na zboczu góry:

włoskie espresso z takim widokiem to wielka przyjemność

w oddali widoczne miasteczko Baunei
Miasteczko Dorgali:
Warto być czujnym i gdy nadarzy się okazja zjechać do przydrożnego producenta tradycyjnych serów z owczego lub koziego mleka. Cudowna uczta dla podniebienia.
Wracamy na południe do Cagliari i jego okolic.
Maleńka Pula, którą zwiedziłyśmy po drodze z fenickiego miasta Nora do Cagliari wyglądała na wymarłą, na szczęście znalazłyśmy otwartą restaurację przy głównym placu, w której nakarmili nas owocami morza doprawionymi ziołami i oliwą z sardyńskich oliwek, tradycyjnymi małymi kluseczkami malloredus posypanymi utartym owczym serem, niezwykłym serem pecorino podgrzanym w piecu i podanym z chrupiącym cienkim chlebem pane carsau nazywanym też papierem nutowym, który może leżeć nawet pół roku – nasz wydawał się świeży 😉 oraz pizzą o zapachu morza przyrządzoną z ricci, czyli jeżowcami. Ech, muszę tam wrócić! Może jutro na obiad?

pardulas – tradycyjne ciasteczka

przedziwne i przesmaczne pieczywo
Miasto Cagliari z powodu napiętego terminarza i pory roku o krótkich dniach zwiedzałyśmy już po zachodzie słońca. Pięknie oświetlone w ciepłych kolorach ochry miejscami tętniło życiem, miejscami uśpione powiewało suszącym się praniem, na Piazza Carlo Alberto przy kieliszku lokalnego likieru Mirto o ciemnej barwie i wspaniałym aromacie owoców mirtu, lub przy białym zrobionym z jego liści gawędzili pojedynczy romantycy, kręte uliczki prawie puste od czasu do czasu postukiwały pantoflami powracających do domów spóźnionych domowników. Z bastionu rozpościerał się niezwykły widok na miasto w dole połyskujące światłami domów, latarni i portu.

Piazza Carlo Alberto

widok z tarasu uniwersytetu widać wzgórze starego miasta

dziwne cienie rzucane nocą w Cagliari

widok z bastionu
Dobranoc lub dobra to noc przy wielkim księżycowym halo
ZDJĘCIA WŁASNE
Piękne zdjęcia i opis, aż się chce pofrunąć na Sardynię 🙂
Bardzo podoba mi się zdjęcie uśmiechniętej kobiety:)
Mi też się chce pofrunąć ponownie 🙂 Uśmiechnięta kobieta przepiękna!
Lubię wyspy. Mają w sobie coś niezwykłego, to taki „świat w miniaturze”, dlatego jeśli mam okazję, to spędzam urlopy właśnie na wyspach.
Zgadzam się w stu procentach, też mnie zachwycą właśnie z tego powodu
Świetny wpis, świetne zdjęcia. Sardynia to nasze niespełnione marzenie. Wspaniale oddałaś klimat wyspy. Aha, proszę wpuścić kotka na espresso!
Dziękuję 🙂 Marzenia się spełniają – trzeba czekać. No dobrze wpuszczę kotka 🙂
Bardzo zachęcający (do odwiedzenia wyspy) opis 🙂
🙂
piękne widoki i super opis 🙂
🙂 dziękuję
same widoki to wielka przyjemność – dodałabym wielka uczta :)))
wielka to była przyjemność i smakowita 🙂
Zazdroszczę troszkę jefzenia i bardzo zobaczenia na żywo 😉
🙂
Piękna Sardynia…zazdroszczę i sama mam nadzieję wkrótce ją odwiedzić. Pozdrawiam 🙂
Piękna, ja bym z chęcią wróciła zobaczyć więcej 🙂
Moi znajomi pochodzą z Sardynii, a konkretnie z niewielkiej miejscowości Escalaplano, okolice Cagliari..dzięki nim udało mi się poznać Sardynię na chwilę obecną jedynie z opowieści i zdjęć, jednak mam ogromną nadzieję sama doświadczyć tego o czym mi mówili 🙂
Trzymam kciuki za wyprawę 🙂