Wzięło mnie na wspominki, jakoś – może dlatego, że tak zimno za oknem, moje myśli pobiegły do zeszłego lata bardziej przyjaznego i do Słowenii, do Alp Julijskich.
Nie wiem czy wspominałam, ale kocham góry, po prostu wszystko, co tam napotykam od samych widoków, po zapachy mokrych kamieni. Nie lubię tylko burzy w górach, ale nie wiem czy ktoś lubi. To znaczy nie przeszkadza mi, jeśli znajduję się właśnie w schronisku 😉
Alpy Julijskie rozciągają się od Włoch po Słowenię i należą do Alp Wapiennych. Ponieważ są górami wapiennymi ich wygląd jest kompletnie odmienny od pozostałych Alp czy innych znanych mi wysokich gór – są białe. To niezwykły widok. Nawet kamulce wystające z ziemi na łąkach i lasach są białe.
Najwyższy szczyt Alp Julijskich to Triglav i przyznam się ze smutkiem, że na ten szczyt się nie wspięłam – posiedziałam pod Triglavem w przepięknej dolinie tuż poniżej o przedziwnej nazwie Konjsko Sedlo, patrząc na zygzak wspinający się do Triglavu i nie muszę chyba dodawać, że żałuję do dzisiaj. Muszę tam po prostu wrócić kiedyś…

Crno Jezero

Dolina 7 Stawów Triglawskich

Białe szczyty po horyzont

A państwo tutaj na długo?

Pole czosnku, mmm czujecie jak pięknie pachnie?
Jako, że klimat jest tam cieplejszy od polskiego, góry pełne są pięknej roślinności i to na sporych wysokościach – ja zostałam na przykład wielbicielem czosnku! Patrz powyżej 😉
Nie pozostaje mi nic innego jak powiedzieć: nadchodzi lato – jedźcie w góry, mogą być Julijskie, ale mogą być i te bliżej Was…
© ZDJĘCIA WŁASNE.
jejku… nooo 🙂 cudnie!
🙂
🙂
O ja… Słowenia i Alpy Julijskie to moja pierwsza poważna podróż zagraniczna 🙂 Cudnie tam było. Dokładnie ‚ojejku’. Pamiętam, że wypatrzyłam tę Słowenię jak nikt jeszcze o niej nie słyszał w jakimś magazynie o podróżach, wyglądała jak milion dolców. To wzięliśmy namiot i pojechaliśmy 🙂 Chętnie bym tam wróciła, chociażby żeby sprawdzić, czy po tych wszystkich pięknych miejscach, które widziałam od tamtej pory, nadal mnie zachwyci. Byłaś w Ljubljanie? Strasznie przytulna. Jaskinie mają faktor opadniętej szczęki..
Też kocham góry 🙂
Nooo…
W Lublanie byłam, ale króciutko, faktycznie śliczne miasteczko, nawet napisałam o moście szewskim https://fabrykaczasuulotna.wordpress.com/2014/01/20/most-szewski-w-lublanie/ No i bajkowo piękny Bled. też bym chciała tam wrócić. Zaskoczyła mnie ich ludowa muzyka z korzeniami gdzieś w Austrii, no ale…historyczne koleje losu zrobiły swoje.
Podoba mi się jak napisałaś o Waszym wyjeździe, uwielbiam spontaniczne decyzje wyjazdowe 🙂
Thanks for sharing your thoughts. I really appreciate your efforts and
I will be waiting for your further post thank you
once again.
You are welcome. Thank you 🙂