Ćmielów to małe miasto w powiecie świętokrzyskim z tradycjami porcelanowo- fajansowymi. Produkcja porcelany w Ćmielowie sięga XVIII, wtedy to została założona fabryka przez zrzeszenie cechowe garncarzy ćmielowskich i opatowskich. Jednak dopiero w XIX w Adolf Fryderyk Watke doprowadził fabrykę do rozkwitu. Obecnie fabryka produkująca porcelanę ręcznie jest sprywatyzowana i należy do fascynata porcelany Adama Spały. Poza porcelaną użytkową fabryka produkuje piękne porcelanowe figurki projektowane przez artystów plastyków i wzorników. Tutaj też możecie wziąć udział w Muzeum Żywej Porcelany i zobaczyć jak się porcelanowe cuda tworzy, a nawet jedno stworzyć samemu – na przykład różę, którą udało mi się stłuc, gdy tylko wyschła i gotowa była do wypalenia.
Figurki projektowane są przez takich artystów jak Lubomir Tomaszewski, którego piękne rzeźby można było akurat obejrzeć na wystawie w Sali Wystawowej.
Gdy już nauczycie się tworzyć porcelanowe dzieła, obejrzycie kolejne etapy produkcji, rozpoznacie, jaki dźwięk ma porcelana i sprawdzicie, że przepuszcza światło. Możecie napić się pysznej kawy w kawiarence „Leżąca Kotka” z przepięknej porcelanowej filiżanki.
Teraz pisząc to zrozumiałam jak doszło do tego, że kupiłam sobie na pamiątkę figurkę Odpoczywającego Kota – hm, to musi mieć jakiś związek z wypitą kawą w kawiarni „Leżąca Kotka”, zwłaszcza, że posypana została w drodze wyjątku sproszkowaną porcelaną, która podobno na panów działa tak, że uszczęśliwiają swoje panie w alkowie.
A teraz widzę, że na kobiety działa tak, że pędzą zakupić porcelanowego kota!
ZDJĘCIA WŁASNE ©
zdjęcie uliczki z: ostrowiec1.pl
Dodatkowe informacje o znajdziecie tutaj
Niedaleko Ćmielowa możecie zwiedzić Sandomierz i Krzyżtopór.
Uwielbiam porcelanę, nieszczęściem moja mama i babcia z umiłowaniem zbierały kryształy. Ćmielów ma w swojej ofercie nabrawdę niebanalne wzory. A kot? Mieć kota na punkcie kota nie jest źle, bardziej szkoda róży
Tak czy śmak rozpoczęłam kolekcję ;-P
cudne – wprost bajka, aż strach, że wszystko sprzedane… wspaniale oddałaś klimat miejsca – miło się zwiedzało i wirowało wśród porcelanowych tancerek… i odpocząć na masującej ławeczce 😉 super!
Nie ma strachu, bo sprzedane w dobre ręce, Polaka pasjonata, może tylko dlatego dalej się rozwija część porcelanowa? Bo jest jeszcze duża fabryka produkująca zastawy itp w dużych ilościach – Polskie Fabryki Porcelany Ćmielów i Chodzież http://www.porcelana-cmielow.pl/
Ta opisana przeze mnie zajmuje się produkcją ręczną http://www.as.cmielow.com.pl/
🙂
W Gdańsku jest latarnia morska wykupiona przez polskiego kapitana po to tylko, żeby jej się nic nie stało. Pisałam o niej tutaj: https://fabrykaczasuulotna.wordpress.com/2014/08/06/piekny-dzien-w-nowym-porcie-w-gdansku/
Pasjonaci górą 🙂
och, ja mam wiadomości z Chodzieży, że nie jest tak dobrze z trzech pracuje jedna…
no to faktycznie nie jest dobrze 😦
może zapaleńcy – fascynaci zdziałają coś dobrego 🙂
Myślę, że tak 🙂
Inspirująca relacja. Nie napiłabym się z takiej filiżanki, szkoda po prostu 🙂
ta była w kawiarni 🙂 eee, bez przesady, fajnie jest napić się z takiego cacuszka, ja lubię też stare filiżanki gdzieś zdobywane na jarmarkach. Oczywiście nie chciałabym mieć tak drogiej filiżanki żebym bała się z niej pić!!!! Faktycznie to delikatne przedmioty, ale nic nie jest wieczne 😉
Pingback: Miśnia i porcelanowe dzwonki | fabryka czasu ulotna