Będąc w Holandii człowiek po prostu musi powędrować gdzieś na rowerze, gdyż inaczej po prostu nie wypada – toż to taki rowerowy kraj!
Tak się złożyło, że przyjaciółka, która nas ugościła mieszka we wsi, która wydaje się być miasteczkiem, ale co tam! O nazwie Alblasserdam. Wioska ta otoczona jest ze wszystkich stron rzekami, pełna jest, więc kanałów, kaczek, pięknych wodnych roślin i mostków.
A co najpiękniejsze można z niej udać się na wycieczkę rowerową do słynnego Kinderdiijk – polderu pełnego wiatraków.
Z Kinderdiijk łączy się przepiękna legenda, której bohaterem jest dzielny kot.
W XV wieku przerwany został wał przeciwpowodziowy i woda zatopiła rolnicze tereny i wioskę nieopodal polderu Alblasserwaard. Pewien mężczyzna z Alblasserwaard wszedł na groblę, żeby zobaczyć, co się dzieje i czy można kogoś uratować. Gdy tak wpatrywał się w dal spostrzegł płynącą kolebkę, a na niej kota walczącego o utrzymanie jej na powierzchni wody biegającego z jednej jej strony na drugą. Jednak, gdy kolebka podpłynęła na tyle blisko by ją wyciągnąć, mężczyzna ku swojemu zdumieniu zobaczył, że w środku śpi sobie spokojnie suche niemowlę. I stąd właśnie nazwa Kinderdiijk, która znaczy ”dziecięca grobla”. Widzicie tego dzielnego kota oczami wyobraźni? Ja tak – jest podobny do mojego, który póki, co śpi sobie wygodnie na kocyku.
Wiatraki na grobli Kinderdiijk postawione zostały nie po to by mielić ziarna na mąkę, ale by odpompowywać wodę z polderu do zbiorników retencyjnych, a z nich do rzeki i kanałów w razie powodzi. W razie suszy woda mogła być pompowana z rzeki lub zbiornika na poldery.
W szczytowym okresie stało tu 150 wiatraków! Obecnie pozostało ich 19, niektóre są ciągle czynne, chociaż jednak obecnie Holendrzy radzą sobie używając nowoczesnych pomp.
ZDJĘCIA WŁASNE ©
Piękne zdjęcia!
Dziękuję, miejsce sprzyjało 🙂
Magiczne i piękne miejsce !!
Tak i super na rower. Wiatraki mają zawsze coś w sobie bajkowego 🙂
domy na wodzie… drogi jak lodowiska i rowery uprzywilejowane 🙂
i mostki i szuwary z kaczkami i innymi stworami 🙂
ja lubiłam podjazdy przez mostki z odbijającymi się trawami…
i drogi tak gładkie jak lustro…
:)))
Pięknie. W ogóle lubię wodę – uspokaja mnie i wywołuje uśmiech.
tak na mnie działają góry – czuję wolność 😉
i góry na mnie też działają tak 🙂
🙂