Nie wiem dlaczego, ale bardzo lubię focaccię, przy niej od razu robi mi się przyjemnie. Może dlatego, że jest taka prosta i można dodatkowo zrobić sałatę, albo różne przystawki, usiąść z kimś sympatycznym i powoli delektować się rozmową i posiłkiem. Doskonała na letni wieczór pod gołym niebem, ale równie wyśmienita w smutną jesienną słotę przy świecach, w cieple przyjaźni.
Myślę, że jej zagadka tkwi również w ziołach, a w szczególności w aromatycznym rozmarynie i w grubej soli przynoszącej na myśl szum fal gdzieś daleko, daleko.
Oczywiście można ja spożywać i w dzień i o poranku, po prostu, gdy najdzie człowieka ochota.
Przyrządzenie jest w sumie bardzo proste.
Składniki:
5 dkg drożdży
szkl. wody
2,5 szkl. mąki
płaska łyżeczka cukru
2 łyżeczki soli ( lub soli warzywnej)
2-3 łyżki oliwy
15 oliwek pokrojonych w plasterki
3-4 łyżki świeżego rozmarynu drobno pokrojonego i listki do posypania
sól morska gruboziarnista
1-2 łyżeczek rozmarynu, pieprz, szczypta oregano
( możliwe dodatki na wierzch: małe pomidorki koktajlowe przekrojone na pół, cukinia w milimetrowych plasterkach)
Drożdże, ½ szklanki ciepłej wody i cukier mieszamy w miseczce i odstawiamy na 15 minut.
Po tym czasie mieszamy urośnięte drożdże z mąką i resztą wody (½ szkl.), oliwą, rozmarynem, przyprawami mieszamy na tyle długo, żeby ciasto zaczęło pracować – robi się gładkie, nabiera powietrza i wydaje dźwięki typu „puff”. Ja mieszam łyżką. Jeśli chcielibyście mieszać z „włoska ręką”, być może trzeba dodać odrobinę więcej mąki, tak by ciasto nie przyklejało się do ręki, ale było nadal bardzo miękkie i delikatne. Odstawiamy, na pół godziny.
Po pół godzinie dodajemy pokrojone oliwki mieszamy długo, możemy odstawić jeszcze na 15 minut, a następnie wykładamy na blaszkę:
Na blaszce kładziemy papier do pieczenia, rozciągamy ciasto na całą blaszkę – powinno być 2 cm wysokie. Możemy zrobić w nim zagłębienia i skropić oliwą. Możemy położyć pomidorki, lub cukinię. Musimy posypać rozmarynem ( jeśli mamy świeże listki to nimi) i gruboziarnistą solą.
Wkładamy do nagrzanego do 200 stopni piekarnika i pieczemy ok. 20 minut – focaccia jest gotowa, gdy się zarumieni – nie możemy jej trzymać za długo w piekarniku, ponieważ zrobi się twarda.
Podajemy z sałatą, pastami, papryczkami pimientos lub czymkolwiek innym, do czego potrzebne jest fajne ciepłe pieczywo.
Smacznego 🙂
i smacznego… 🙂
🙂 smacznego
Ja omijam mąkę 😉
A to Ci dopiero historia! 😉
Zgłodniałam!
😀
Mniam, mniam
no własnie 🙂
Delish.
🙂
Wygląda apetycznie:)
Ja uwielbiam 🙂
Pingback: Słownictwo związane z jedzeniem na lekcji językowej – School Themes – Spotkania z edukacją