
Cypel Rewski (fot. Joymaster, wikicommons)
Rewa jest miejscem, które lubię szczególnie gdy już znikną turyści, lub gdy się jeszcze nie pojawią.
To wspaniałe miejsce na spacer brzegiem morza.
Możemy tu znaleźć rzadką i pełną uroku roślinę – mikołajka nadmorskiego. Jest to roślina chroniona, o ciekawej przeszłości. Troszkę sobie żartuję, oczywiście. Otóż legenda mówi, iż jest to mały psotny chłopiec zamieniony w kłującą roślinkę. Jak sobie na to zasłużył? Mikołajek psocił okolicznym rybakom, ale tak się rozbisurmanił, że pewnego razu posunął się za daleko i dokuczył żonie Neptuna! Jak śmiał! Neptun jak sądzę najpierw się wzburzył szalenie i rozkołysał morze, po czym wpadł na iście okropny pomysł – zamienił Mikołajka, małego psotnika w roślinkę i w swej przewrotnej zemście orzekł, że jeśli któregoś dnia mikołajkiem nie zainteresuje się nikt i go nie zerwie, wtedy na powrót stanie się chłopcem. Jednak roślinka ta zbyt była piękna, aby choć jednego dnia nikt jej nie urwał i tak to pozostał chłopiec zaklęty po dziś dzień, a na dodatek sama roślina prawie wyginęła i teraz między innym w Rewie jest jej rezerwat, aby ją chronić i aby jej nie zrywano – a może chodzi ciągle o małego chłopca i gdzieś tam w pobliskich chaszczach ukrył się jakiś ciekawski badacz legend i z lornetkami przy oczach prowadzi obserwacje, czy może już dzisiaj z małego poletka rezerwatu wybiegnie psotny chłopczyk…
Rewa jest fajnym miejscem, bo możemy tu zobaczyć jak Zatoka Pucka zakręca i gdzieś tam przechodzi w Półwysep Helski, możemy pójść wysuniętym cyplem i pomarzyć o tym, aby kiedyś wziąć udział w marszu śledzia i dojść aż do Kuźnicy odpoczywając chwilkę na małej wysepce – łasze piaskowej gdzieś na środku zatoki.
Kiedyś na końcu cypla spotkałam siedzącą żabę – wody Zatoki Puckiej są w tym miejscu prawie słodkie, więc nie ma się co dziwić, że pływają w nich żaby i cierniki.
Możemy też łąkami z rozczochranymi trawami przejść się do wioski rybackiej Mechelinki patrząc, co jakiś czas na zarys starej torpedowni stojącej w oddali na morzu. A w Mechelinkach przyjrzeć się z bliska kolorowym łodziom rybackim.
A gdybyśmy chcieli się wybrać na wędrówkę bez auta to do Rewy możemy dojechać z Gdyni autobusem 146, a po wędrówce do Mechelinek wrócić autobusem 105 do Gdyni. Lub na odwrót. W jednym i drugim miejscu możemy się dać skusić na smakowitą smażoną rybę i wrócić do domu z pełnym brzuchem.
Pingback: Torpedownia z Babich Dołów | fabryka czasu ulotna