Nie wiem czy lubicie posmak anyżu, ale ja zawsze lubiłam i może, dlatego przypasował mi koper włoski nazywany również fenkułem. Myślę jednak, że jego smak jest tak delikatny, że możecie spróbować, co o nim sądzicie osobiście.
Mój ulubiony przepis:
2 bulwy fenkułu
6 suszonych pomidorów w połówkach
200 g przetartych przez grubą tarkę pomidorów
3 łyżki natki pietruszki lub selera
2 łyżeczki suszonego oregano
50g startego parmezanu lub innego twardego sera
Bulwy umyć, odkroić górną część łodyg i nasadę korzenia, zdjąć wierzchnie liście, jeśli są brzydkie. Pokroić na ćwiartki. Wrzucić do gotującej się wody na około 8 minut.
Przełożyć fenkuł do nasmarowanego oliwą żaroodpornego naczynia, obsypać pokrojonymi suszonymi pomidorami, pokrojoną natka pietruszki lub selera i polać roztartymi świeżymi pomidorami bez skórki, lub roztartymi pomidorami z puszki.
Posypać przyprawami i serem.
Wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na około 20 minut.
Możemy jeść, jako jarzynę do obiadu, lub po prostu z czosnkowymi grzankami.
Smacznego!
do wypróbowania
fajna odmiana
anyż lubię, ale do tej pory nie przypasowało mi żadne zastosowanie fenkuła. Może to będzie the chosen one 😉
czekam na relację 😉
eh… to się nazywa motywacja… teraz naprawdę będę musiał ;-P
😀
Pingback: Koper włoski zapiekany w śmietanie | fabryka czasu ulotna