Wyjeżdżamy z Mazur, za oknami mkną ośnieżone pola, pagórki i lasy. Przed nami drogi pełne śniegu. Krajobraz piękny otwierający się daleko po horyzont. Gdzieś jakieś białe, zamarznięte jezioro, gdzieś wiejskie zabudowania.
Co jakiś czas pojawiają się stare ewangelickie kościoły i stare cmentarze ukryte w parkach i zaroślach.
Jedziemy i słucham opowieści o hrabinie Marion Dönhoff, niezwykłej kobiecie, która stała się dla mnie symbolem łączącym losy ludzi z czasów przedwojennych z obecnymi. Urodziła się na Mazurach, w 1944 roku była pośrednio zaangażowana w zamachu na Hitlera w Wilczym Szańcu. W styczniu 1945 opuściła strony swojego dzieciństwa uciekając przed nadchodzącą Armią Czerwoną. Dosiadła konia Alaricha i opuściła rodzinny pałac. Przejechała konno 1200 km w dwudziestostopniowym mrozie i śniegu. Jazda trwała 7 tygodni. Kiedy dotarła do Hamburga była już wiosna. Podobno po tej ciężkiej wędrówce nigdy więcej nie dosiadła konia. Swoją ucieczkę opisała w książce ” Nazwy, których nikt już nie wymienia.”
W Niemczech poświęciła się polityce i pisaniu zarówno książek jak i artykułów do „Die Zeit”, którego ostatecznie została wydawcą. Za swoją działalność między innymi na rzecz pojednania z krajami Europy wschodniej została uhonorowana licznymi nagrodami w wielu krajach także w Polsce.
Przyjeżdżała do Polski wielokrotnie, została patronką Ogólnokształcącego Liceum Społecznego w Mikołajkach, co uważała za wielki zaszczyt.
Zmarła w wieku 92 lat w Nadrenii. Działalność na rzecz pojednania narodów przyniosła jej wiele sławy i poważania. Jeden z jej przyjaciół Henry Kissinger powiedział o niej kiedyś, że jest jedną z dziesięciu sprawiedliwych tego świata. Niezwykła kobieta o niezwykłym życiu. Kobieta, która potrafiła wybaczyć i zrozumieć, że historia może odmienić losy wielu ludzi, ale nie powinna ich ze sobą skłócić.
Za oknami domy, drzewa, pola, drogi…
© ZDJĘCIA WŁASNE. (Poza dokumentami rzecz jasna 🙂 )
Nigdy jeszcze nie bylam na Mazurach. Pieknie opowiedzialas historie I zaintrygowalas. Bede teraz szukac cos wiecej na ten temat.
Pozdrawiam
Mazury są piękne, pełne jezior połączonych ze sobą – można płynąć i płynąć, pełne przepięknych zakątków, pełne historii…
Również pozdrawiam 🙂