Cascais leży u ujścia Tagu w przestronnej zatoce, a więc ukryty jest przed wiatrami wiejącymi od oceanu. Można tu łatwo dojechać podmiejskim pociągiem z Lizbony i pospacerować jeden dzień.
To miasteczko po prostu pachnie słonymi wodami oceanu i tak też wygląda. Niegdysiejsza miejscowość rybacka ciągle ma posmak fal. Jest prześwietlone słońcem. Uliczki, jak to w Portugalii są wyłożone piękną białą i granatową i czasami niebieską kostką co powoduje, że wszystko staje się czyste i jakby częścią jakiegoś rozległego domo-ogrodu. Czasami zdaje się, że idziemy po falach morskich. Obecnie Cascais to jedna z najbogatszych miejscowości Portugalii i miejsce wypoczynku rodziny królewskiej. Ma kilka kilometrów plaży i piękny port jachtowy. Wzdłuż morza można iść dwa kilometry promenadą aż do Estoril, w którym w czasie wojny lubili zatrzymywać się polscy szpiedzy.
Można też w Cascais wylegiwać się na jednej z wielu piaszczystych plaż. Jest tutaj również urocza pasiasta latarnia morska, taka jak z obrazków – biała w niebieskie pasy, a może niebieska w białe pasy, aż trudno uwierzyć, że jest prawdziwa!
Wałęsanie się po takim miasteczku to czysta przyjemność, nawet jeśli połowa współwałęsaczy gdzieś się zaraz pogubi. Gorzej gdy chce się pojechać z Cascais autobusem do Cabo de Roca najdalej wysuniętego na zachód przylądka Europy. Wtedy po Cascais trzeba cwałować, ale sport to zdrowie i w tak pięknym otoczeniu nawet cwał jest przyjemny. Tak więc cwał, sekunda na plaży, cwał, gdzie ta latarnia, gdzie ta latarnia!!! O jest – jaka piękna, sekunda zachwytu, cwał przez piękne uliczki. I cwałem do autobusu, na szczęście wszyscy w porę się odnaleźli…
Z pozdrowieniami dla cwałujących – bynajmniej nie białych koni 😉
Pięknie tam ,można się zakochać.
tak to są miejsca, które pasują mi najbardziej, zwłaszcza przyroda i przestrzeń
Cascais is beautiful… My country is the best.
I agree 🙂 but my country is also the best 😉