„Kup pan cegłę” – „A co to kosztuje ta cegła?” -„Jasiu! Puść pana. Pan już kupił cegłę”.
Takie porwane dialogi z książki Tyrmanda „Zły” chodziły mi po głowie, gdy spacerowałam sobie po Brzeskiej i jej podwórkach na warszawskiej Pradze, bez urazy 😉
W myślach nuciłam sobie wyuczone za młodu piosenki typu „Ferajna tańczy, ja nie tańczę”, które również mi się z takimi miejscami między innymi kojarzą, choć słowa tej piosenki dotyczą akurat zupełnie innego rejonu…
Praga to centralna część prawobrzeżnej Warszawy, stanowiąca przed 1791 oddzielne miasto. W XVIII w w czasie powstania kościuszkowskiego w tzw. rzezi Pragi , została ona prawie doszczętnie zniszczona, dlatego też, pomimo, że jest jedną z najstarszych dzielnic składa się z budynków głównie XIX wiecznych.
Wiem, że to może dziwaczne, ale ja lubię takie miejsca. Mam świadomość, że łatwo nie jest, że kamienice są zaniedbane i zastanawiam się czy miasto stołeczne Warszawa nie może zrobić czegoś więcej dla ludzi tu żyjących, a w szczególności tych młodych…
Niedaleko Bazaru Różyckiego mającego swój niepowtarzalny klimat mieści się ulica Brzeska. Niezwykle zbudowane są kamienice przy ulicy Brzeskiej – do każdej wchodzi się przez bramę na podwórko, potem można przejść dalej, są mury z dziurami prowadzącymi w miejsca znane tylko autochtonom, myślę, że można się przemieszczać daleko, daleko, tylko trzeba wiedzieć jak…
Zauroczyło mnie coś jeszcze. Zaglądając w podwórka nagle odkryłam, że niemalże w każdym stoi kapliczka.
Praga w dawnych czasach miała podobno wiele drewnianych zabudowań, które często płonęły i wtedy to właśnie zaczęto budować kapliczki, aby chroniły i aby czuć się bezpieczniej…Były też budowane w czasie okupacji, żeby można było pomodlić się blisko domu. Jednak mówi się też, że kapliczki były w całej Warszawie, a tutaj po prostu przetrwały. Ale czy były one obecne w innych dzielnicach w takich ilościach?
Na Brzeskiej, podobno jednej z niebezpieczniejszych ulic Pragi jest ich wiele, otoczone murami, pewnym bałaganem, są zadbane w większym lub mniejszym stopniu i stoją sobie może często niezbyt piękne, ale zawsze niezwykłe i czasami potrafią rozładować atmosferę…
Pewna starsza pani z Pragi powiedziała, że w czasach wojny Praga niezbyt chętnie odwiedzana była przez Niemców, którzy w zakamarkach jej podwórek nie czuli się zbyt komfortowo 😉 kapliczki często pełniły rolę skrzynek kontaktowych konspiracji.
W czasie wojny Praga nie została zniszczona tak bardzo jak pozostała część Warszawy, ponieważ powstanie warszawskie trwało tutaj dosyć krótko. Jednak w czasach powojennych została zupełnie zaniedbana.
Ostatnimi czasy jednak zaczyna się ona cieszyć coraz większym zainteresowaniem artystów, powstają nowe kawiarenki, galerie, niektóre budynki są rewitalizowane i powoli zmienia się struktura mieszkańców.
© ZDJĘCIA WŁASNE.
Rzeczywiście Aniu. Brzeska ma swój niepowtarzalny klimat. Przechadzałem się (w samo południe oczywiście) jakieś 20 lat temu, a wyglądało to wtedy jakbym w rok po wojnie tam trafił. Ale jak widzę na zdjęciach to nic się prawie nie zmieniło. A bazar Różyckiego ciągle się kręci? Ukradli mi tam stówę, com ją na płytę jakąś tam (już pamięć nie ta) przytargał.
No tak, w niektórych miejscach czas absolutnie tam stanął, nawet znalazłam mury oklejone Trybuną Ludu, ale jakoś zapomniałam wstawić zdjęcie 😉 A o tej stówce jak bym wiedziała to bym popytała 😀
Oby tak dalej z tym zmianami. Szkoda, że praga północ jest taka zaniedbana, w końcu tam znajdują się prawdziwie historyczne budynki Warszawy. Warto by było je wyremontować i trochę oswoić tę osobliwą dzielnicę.
Tak, troszkę dzielnicę oswajają, myślę, że odremontowana, ale z głową mogłaby być bardzo ciekawym miejscem
Zgadzam się. Na wszystko potrzeba czasu. Dobrze widzieć, że coś się w tym kierunku dzieje.
Byliśmy na Pradze tego lata ,niedaleko mieszkają moi przyjaciele ,rzeczywiście smutna dzielnica.
smutna, ale i ciekawa
A ja tak mało znam Warszawę….
ja poznaję kawałek po kawałku 🙂