Gdy trzy kobiety jadą długo samochodem, a wszystkie lubią zjeść coś dobrego, a nawet to coś przyrządzić, to tematy muszą zejść na jedzenie.
I tak dowiedziałam się o zupie z gruszki i pietruszki, nazwa bardzo mi się spodobała, a w szczególności wiele razy powtarzane pytanie „To, co to za zupa?” „Z czego ta zupa?”, „Co jest w tej zupie” i nieodmiennie pojawiającą się odpowiedź znawcy tematu „z gruszki i pietruszki”.
A, że bardzo lubię pietruszkę nie wspominając o gruszce zupę po powrocie do domu ugotowałam. Co tu zresztą dużo się rozpisywać, zupa jest przyjacielem człowieka w szczególności zimą. Czeka na nas w domu w garnuszku i gdy wracamy do niego zziębnięci po chwili rozgrzewa nas swoim ciepłem i smakiem.
Dlatego dobrze jest znać wiele przepisów na znamienite zupy.
Oczywiście nieco zmieniłam przepis z wielu powodów choćby z tego, że w domu przed wyjazdem miałam dużo pietruszki, więc będąc w sklepie już jej nie kupowałam, a tu masz babo placek, dziecko pietruszkę wyjadło!
Przepis na zupę z 2 l wody lub bulionu:
8 dużych pietruszek
mała marchewka
¼ selera
duża gruszka
szklanka mleka
słupek 2 cm imbiru
sól, pieprz,
po pół płaskiej łyżeczki:
kminu, cynamonu i imbiru suszonego,
szczypta mielonych ziarenek kolendry i ostrej papryki cayenne
nasiona dyni do posypania ( lub płatki migdałów)
może być groszek ptysiowy
Wszystkie składniki obieramy, kroimy na kawałki i gotujemy z przyprawami i łyżką masła – gruszkę wrzucamy po 15 minutach, jako że gotuje się najkrócej, pod koniec gotowania wlewamy mleko i zagotowujemy całość.
Gdy jarzyny i gruszka będą miękkie zestawiamy z ognia i miksujemy blenderem.
Podajemy posypane nasionami dyni lub płatkami migdałów.
Smacznego!
© ZDJĘCIA WŁASNE.