A jeśli mielibyście ochotę na poobcowanie z przyrodą i pustynne widoki to w bliskiej okolicy mamy Park Słowiński Narodowy. W okolicy w sensie takim, że dojechałam tam pociągiem z Gdyni na cały dzień z pięciolatkiem i zdążyłam wrócić – dzień był wspaniały, nawet po nieudanym początku, gdy mój pięciolatek stwierdził „Nie kładź plecaczka z czekoladkami na półce, bo zginie”, no a ja położyłam i co zrobił plecaczek? Został zapomniany na półce. Straszną rozpacz zdołałam utulić dopiero wielkim kolorowym wiaderkiem pełnym łopat i grabek – na pustynię jak znalazł!
Idzie się tam piękną leśną drogą, można pojechać meleksem. Wracać można plażą, pod warunkiem, że nie wieje i że mamy czas – droga plażą jest dłuższa.
Oglądać będziecie wydmy ruchome, które powoli przemieszczają się, gdy wiatr wieje z prędkością nie mniejszą niż 18 km/godz. Wydmy zasypały w dawnych czasach wioskę Łączkę – dla upamiętnienia najwyższe wzgórze Parku nazywa się Łackim. Wydmy śpiewają – a ich śpiewu możecie posłuchać przy naprawdę szybkich wiatrach – tych sztormowych.
Resztę opowieści zastąpię zdjęciami.
© ZDJĘCIA WŁASNE
Dziękuję za wspaniały spacer 🙂
Cała przyjemność po mojej stronie 😉
bardzo ciekawe fotografie
Dziękuję 🙂 Tam jest pięknie!
Nigdy nie byłam na Pustyni Bledowskiej. Jednak to miejsce jest słynne i znane każdemu Polakowi choćby z lekcji geografii. Dziękuję za piękny spacer i pokazanie mi tego miejsca. 😊
A tu psikus – to nie pustynia Błędowska tylko Słowiński Park Narodowy. A, a propos Pustyni Błędowskiej to byłam tam, ale ona prawie zupełnie zarosła lasem 🙂 i teraz jest „błędowski las” bym rzekła
No to gapa ze mnie. Tak czy inaczej piękne zdjęcia ☺
🙂 polecam to miejsce, jest naprawdę piękne, byłam już tam wiele razy i zawsze jestem zachwycona!
Przepiękne miejsce! Polecam także spacer do latarni morskiej Czołpino. Nieco pod górę, ale warto! U stóp wydmy, na której stoi latarnia, znajduje się osada latarników (kilka obiektów, między innymi wielorodzinny dom, z jedną ze ścian obłożoną kamiennym łupkiem) także z XIX wieku, obecnie opuszczona, ale za kilka lat ma być w niej muzeum.
A to znaczy, że muszę się wybrać – zwłaszcza, że uwielbiam latarnie morskie!