Przyszedł weekend, a wraz z nim potrzeba wyruszenia w świat, niezbyt odległy, innymi słowy taki świat jednodniowy. Taka odległość od Trójmiasta to Warmia i Mazury.

Ratusz
Cała opowieść zacznie się w Pasłęku i to czas jakiś, gdy był tam czwarty już Jarmark Bartłomieja. Pierwszy jarmark odbył się w imieniny Bartłomieja 24 sierpnia 1997 z okazji 700 lecia nadania praw miejskich i jak widzicie sami, początkowo nie odbywał się cyklicznie – dopiero od drugiego z 2012 roku można by powiedzieć tradycja się utwierdziła i świetnie, bo jarmarki są zawsze wyśmienitym pretekstem do spotkań.
Jarmark uroczyście rozpoczął się pochodem i muzyką oraz scenką sięgającą czasów krzyżackich. W scence i ja wrzask swój wydałam i wraz z innymi mieszczanami mężczyznę w dyby zakuliśmy radośnie. Na jego szczęście jakaś białogłowa chustką go przykryła biorąc go tym samym w swoje władanie. A i ja by nie być gorszą, czym prędzej sobie rycerza ucapiłam!
Imię swoje jarmark zawdzięcza kościołowi pw. Św. Bartłomieja, który zbudowany został jeszcze w XIV wieku. Wielokrotnie przebudowywany i remontowany po dwóch pożarach. Kościół służył katolikom, a przez chwilę ewangelikom. W nim w XVII wieku przeprowadzone zostały wstępne rozmowy na temat układu pokojowego pomiędzy Polską i Szwecją.
W Pasłęku jest również ciekawy kościół z XVI w, stojący w miejscu dawnego kościoła katolickiego zniszczonego w czasie wojny polsko-krzyżackiej. Kościół jest interesujący również pod względem jego użytkowania. Jest to maleńki renesansowy budynek szachulcowy, który na początku pełnił rolę kaplicy przycmentarnej, następnie kościoła ewangelickiego – ten zaś w 1966 roku postanowił użyczyć miejsca wyznawcom prawosławia. I tym sposobem połowa kościoła jest prawosławna p.w. Św. Onufrego, wraz z ikonostasem i świętymi, a połowa ewangelicko-augsburska p.w. Św.Jerzego. Wyznawcy prawosławia przyjechali na te tereny w Akcji Wisła w 1950, a ewangelicy byli tutaj z racji historii sięgającej jeszcze XVI w i podziału państwa zakonu krzyżackiego na Prusy Królewskie wcielone do Polski i Prusy Książęce, które pod władzą księcia Albrechta Hohenzollerna przyjęły władzę ewangelicką i zajmowały właściwie cały obszar Mazur.

połowa prawosławna

połowa ewangelicko-augsburska
Sam Pasłęk powstał w XIII wieku i pierwszymi jego mieszkańcami byli Holendrzy, którzy mieli tereny okoliczne osuszyć. I tak rozpoczęło się osadnictwo olęderskie na tych terenach.
Stoi tutaj zamek krzyżacki, który po licznych przebudowach swojej dawnej formy warownej prawie nie przypomina. Wiążą się z nim legendy o podziemnych tunelach, które miałyby pod zamkiem się znajdować i prowadzić do kościoła Bartłomieja, co zostało potwierdzone, ale i w inne miejsca jak na przykład wieś Robity, co dla odmiany mogłoby mieć potwierdzenie w historycznych zapisach z 1414 roku z walki polskich wojsk z krzyżackimi, które to wykonały manewr zaczepny i nagle zniknęły z oczu Polakom.

Fragment zamku z: wikimedia

Stragany z zamkiem krzyżackim w tle
Z Pasłękiem wiąże się zaginięcie bursztynowej komnaty, o której badacze tematu powiadają, że wielce prawdopodobne jest, iż tutaj w lochach zamku jest ukryta lub jakiś czas przebywała.
Niestety, ani tuneli podziemnych, ani komnaty bursztynowej obecnie w Pasłęku oglądać nie można.

mury okalające miasto

urokliwa uliczka
Po spacerze uliczkami i obejrzeniu resztek murów obronnych, wyruszyłyśmy w dalszą drogę do Szymbarku, w którym czekał na nas od wieku XIII gotycki zamek, niestety niemożliwy do zwiedzania. Zamek ufundował Henryk ze Skarlina. Zamek znajduje się prawdopodobnie na nasypie grodu Staropruskiego, dlatego dziedziniec jest położony 8-9 m wyżej od podzamcza, otoczony murami z wieżami osiągalny był poprzez most zwodzony. Zamek w XVIII wieku został rozbudowany przez rodzinę von Flickenstein, do której w tym czasie wraz okolicznymi włościami i pobliskim Kamieńcem należał. Grobowce członków rodu do tej pory można znaleźć w okolicy zamku. My nie znalazłyśmy, ale też nie szukałyśmy…Piękne miejsce i piękny zamek, aż żal, że tak mało wykorzystany turystycznie!

XIII wieczny zamek Henryka ze Skarlina Szymbarku

wygódka

przez dziurę w bramie
Po drodze już w deszczu odnalazłyśmy synagogę w Suszu, którą obecnie wynajmują zielonoświątkowcy. Wybudowana została w XIX wieku za 2650 talarów pruskich i służyła do czasów wojny rodzinom żydowskim. Samo miasteczko pochodzi z XIII wieku. Jednak i ono jak wiele miejsc z tych terenów zostało w 60% zniszczone przez wkraczające wojska radzieckie.

Susz

synagoga w Suszu

Susz na rycinie
Piękne stare zdjęcia miasta Susz znajdziecie tutaj
W Kamieńcu leżącym nieopodal lało już solidnie, dlatego już tylko zerknęłyśmy na klasycystyczny kościół i ruiny pałacu wybudowanego przez rodzinę von Flickenstein.

kościół w Kamieńcu

ruiny pałacu rodziny von Flickenstein w Kamieńcu
Ciekawostką jest, ze w pałacu zatrzymał się razu pewnego Napoleon, a jakby tego było nie dość, przybyła do niego incognito pani Walewska i spędzili tu razem kilka tygodni. Amerykańska wytwórnia filmowa Metro-Goldwyn-Meyer nakręciła sceny o Marii Walewskiej z Gretą Garbo w roli głównej, przy użyciu makiety, chociaż przez wiele lat wszyscy byli przekonani, że film nakręcono w oryginalnych wnętrzach pałacu, jednak po analizie archiwalnych zdjęć wnętrz pałacu i scen z filmu odkryto, że tak nie było.
Inny niskiego wzrostu człowiek, jaki się w pałacu zatrzymał to Adolf Hitler, ale to już nie jest romantyczna historia…
O innym krzyżackim zamku z Mazur mieszczącym się w Rynie możecie przeczytać tutaj.
© ZDJĘCIA WŁASNE
Tu byłam, z autorką:)
Czysta prawda! 😀
Super miejsca, szczególnie ten zamek. Uwielbiam takie opuszczone miejsca
Chociaż chciałoby się jeszcze połazić po dziedzińcach – a nie tylko zaglądać przez płot, lub dziury w nim!