Subiektywny alfabet kobiety w podróży (D)

„D” jak droga.

Jak to śpiewał Stachura „Wędrówką jedną życie jest człowieka; Idzie wciąż, Dalej wciąż, Dokąd? Skąd? Dokąd? Skąd?…” A skoro wędrówką to potrzebna jest droga.

DSC03157

Drogi wszelkiego rodzaju uwielbiam. Drogi leśne, górskie, łąkowe, te umykające za oknem zwłaszcza tylnym autobusu, te zmieniające się przed przednią szybą samochodu, tory rozgałęziające się w różne strony świata, tor wodny za płynącym statkiem, uliczki w miastach i tak dalej i tak dalej. Droga kusi i zaprasza.

Pod nogami chrzęści, stuka, szeleści powtarzając chodź, chodź.Na drodze mogą tańczyć liście, mogą się liście gromadzić, może być śnieg, mogą być ślady kół, ślady stóp, ślady zwierząt lub wielkie krowie placki.

Najciekawszą częścią drogi jest zakręt. Jeśli chodzi o zakręt to jestem od niego uzależniona, nie mogę się opanować, żeby do niego nie dojść i nie zajrzeć, co jest dalej! Dlatego czasami trudno skończyć mi iść. Na razie najdłużej szłam 600 km z Burgos do Fisterry przez Camino de Santiago.

Fajnie się szło!

 

*** *** ***

„D” na innych blogach:

D – jak doświadczenie

Reklama

4 uwagi do wpisu “Subiektywny alfabet kobiety w podróży (D)

  1. Pingback: Subiektywny alfabet kobiety w podróży - D - nie tylko miejsca

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s