„E” jak emocje
Z każdym wyjazdem wiążą się emocje – te przed, te w trakcie i te po powrocie.
Uwielbiam przygotowania i ten dreszczyk ekscytacji, jaki się wiąże z wyjazdem. To jak się zastanawiam jak będzie naprawdę, czy wszystko się uda i jeśli nie mam zaplanowanej podróży od początku do końca jak będzie się ona toczyła.
Zawsze jeżdżę z kimś i to wiąże się z obcowaniem z drugim człowiekiem oraz ze wszystkimi napotkanymi na drodze ludźmi. To jest wspaniała część podróżowania. Zależnie od charakteru wyjazdu spotykam mniej lub więcej osób, z którymi gawędzę o życiu i takich tam…
Co się dzieje, gdy coś idzie nie tak? No cóż należy się zrelaksować i odnaleźć w nowej sytuacji, w podróżowaniu jak w życiu nie wszystko da się zaplanować. Z tarapatów należy wyjść i tyle.
Po powrocie cudownie jest się ze wszystkimi przywitać, powitać i wyściskać, przejechać ręką po miękkim futrze domowego zwierza, który z zadowoleniem i wielkodusznością wybacza nawet długą nieobecność, choć czasami trochę musi się poboczyć.
Bardzo lubię pełna emocji przygotować jakieś smakołyki związane z odwiedzanymi miejscami, by umilić nimi wspominki i sprawdzić reakcje przybyłych – smakuje czy nie? – raczej tak!
Moje emocje odpukać są dobre, chociaż nie zawsze wszystko się układało jak po maśle, ale tak to już jest z naszym umysłem, że po pewnym czasie pozostawia pozytywne wrażenia, a te złe gdzieś się pałętają i nie wyglądają po czasie wcale tak strasznie jak na pierwszy rzut oka.
Jedno mi tylko pozostało – lekka obawa czy na pewno zdążę na wszystkie środki lokomocji…
Grafika: Barbara El
*** *** ***
„E” na innych blogach
E – jak emocje ( a to psikus 🙂 )
Emocje – te zawsze są ważne! Przy okazji – miło mi poinformować o nominacji do Liebster Blog Award
Dziękuję czuję się zaszczycona 🙂