Zabieram Was na wędrówkę po górach Transylwanii nazywanych Zakrętem Karpat i faktycznie gdy siądziecie na niejednym szczycie widzicie jak wypiętrzenie Karpat zakręca.

Pierwsza wyprawa to góry Piatra Mare, w których znajduje się przepiękny  wodospad 7 schodów Dambu Morii, który zmoczył nas nie tylko spadającymi  kroplami wodospadu, ale i deszczu. No cóż tak to bywa! Warto było, bo droga prowadzi po drabinkach wzdłuż wodospadu, czasami pionowo prawie do góry, więc robi wrażenie nie lada.

Góry Piatra Cralului kończymy przejściem przez piękny wąwóz Prăpastiile Zărneştilor. Jak widzicie nazwy są powalające, nie wiem czy kiedykolwiek powtórzę je bez ściągi!

Wędrówka przez niezwykłe góry Buczegi z przedziwnymi formacjami  eolicznymi.

I najdziwniejsze schronisko z dotychczas przeze mnie widzianych.

Góry Piatra Craiului, na które trzeba się trochę powspinać, ale jakoś tak poprowadzony jest szlak, że pomimo długiej i stromej ściany i umiejętności jako takich wspinać się łatwo. Słyszę zza pleców „O raju! Nie wiedziałam, że tak potrafię!” Ja też się nieco dziwię.

Ostatni wyjazd to wjazd 151 kilometrową transalpiną w góry i wspinaczka nad piękne jeziora Balea Lac i na szczyt wznoszący się 2507 m n.p.m. Transalpina, która jak sądzę jest rajem dla motocyklistów, powstała dla Nicolae Ceaușescu, który postanowił postawić sobie w górach dom wypoczynkowy, który widzicie nad jeziorem w dole – jest tam teraz schronisko. No cóż pozostawił jednak coś po sobie pozytywnego…

Na górze można zakupić specjały rumuńskich gór, a o pojedzeniu nawet nie wspomnę 😉

Niezwykły ser w otoczce z kaszy kukurydzianej i pieczona kukurydza we własnej osobie, czy raczej kolbie 😉

No i pora kończyć górską wędrówkę na ten rok przeznaczoną…

ZDJĘCIA WŁASNE ©