To miasteczko znamy ze słyszenia wszyscy. Chętnie prosimy znajomych z zagranicy, żeby nam powtórzyli wers z wiersza Jana Brzechwy „ W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie” i ku naszej radości raczej żadnemu z nich się to nie udaje. Kiwamy wtedy głowami ze zrozumieniem, bo faktycznie to nie lada łamacz języka. Z tego też powodu Szczebrzeszynianie postawili na środku głównego placu pięknego chrząszcza, przy którym wszyscy się fotografują, co w sezonie powoduje powstanie na placu przedziwnej kolejki w oczekiwaniu do chrząszcza.
Szczebrzeszyn dostał prawa miejskie jeszcze za czasów Kazimierza Wielkiego. Był miastem, w którym ścierały się różne kultury i religie – żyli obok siebie katolicy, wyznawcy prawosławia, żydzi, kalwini i arianie. Stoją tu przepiękne kościoły – barokowy przyklasztorny kościół św. Katarzyny, cerkiew o charakterze obronnym z XV wieku i synagoga.
Synagoga jest pięknie odrestaurowana i jest miejscem ściągającym wizyty gości z okolic, albowiem obecnie jest w niej Dom Kultury i odbywają się tutaj różne ciekawe spotkania kulturalne.
Na wzgórzu jest przepięknie położony stary cmentarz katolicki z widokiem na okolicę i ciągle istniejący, chociaż zarośnięty chaszczami stary cmentarz żydowski z pochylonymi nad ziemią macewami. Jest to jeden z najstarszych kirkutów w Polsce. Najstarsza macewa nosi datę 26 nissan 5305, a jest to rok 1545. Jednak Żydzi mieszkali w Szczebrzeszynie już w roku 1507, co sugerowałoby, ze już wtedy dzieje cmentarza się rozpoczęły.
Za mojej bytności zaśpiewał na rynku Zbigniew Wodecki, który co by nie mówić piękny ma głos i trąbkę, a jego utwór, „Więc zacznij od Bacha…” zawsze chętnie wysłucham.
ZDJĘCIA WŁASNE ©
Jestem taką ignorantką, że nie wierzyłam w istnienie Szczebrzeszyna. Myślałam, że Brzechwa go sobie wymyślił. A tymczasem wydaje się fajnym miasteczkiem. Dzięki za ten opis i wyedukowanie mnie.
A to Ci historia! 🙂 Cieszę się w takim razie podwójnie 🙂
i klimat z chrząszczem i… pięknie jest! 🙂