Dzisiaj o sałatce inspirowanej słońcem i warzywami Grecji. Wpadłam na jej pomysł na noc przed szwędaniem się po Warmii i Mazurach z przyjaciółką, która na szwędanie mnie zaprosiła.
Przygotowanie jest dość przyjemne i pachnące, a oto przepis:
Składniki:
duży bakłażan
3 średnie papryki
¼ szkl. Oliwy
sok z 1/3 cytryny
1-2 łyżeczki słodkiej musztardy
Sól, pieprz, oregano
3-4 łyżki posiekanej pietruszki
Bakłażana nakłuwamy widelcem i wraz z paprykami układamy na posmarowanej lekko oliwą blaszce i wstawiamy do nagrzanego na 180 stopni piekarnika na około 30 minut, pamiętając, aby co jakiś czas jarzyny poprzekładać.
Po pół godzinie sprawdzamy czy są miękkie – jeśli tak wyciągamy je (może się zdarzyć, że bakłażan będzie potrzebował posiedzieć w piekarniku nieco dłużej niż papryka, na co się zgadzamy i czekamy aż zmięknie). Paprykę wkładamy na 5 minut do woreczka i obieramy ze skórki, a następnie kroimy w dość duże paski ( ok. 2x5cm). Bakłażana kroimy w 1/2cm krążki, całość wkładamy do miski, czekamy aż nieco ostygną i polewamy sosem. Jeśli został sok z jarzyn na blaszce wlewamy do miski. Całość mieszamy.
Sos robimy z oliwy, cytryny, słodkiej musztardy i przypraw dokładnie mieszając składniki widelcem lub w zamkniętym słoiku, którym gwałtownie poruszamy jak grzechotką na przykład.
Gdy jarzyny są zimne wkładamy je do lodówki. Przed podaniem posypujemy natką pietruszki.
Sałatka najlepiej smakuje po kilku godzinach, gdy przejdzie sosem.
Doskonale nadaje się na piknik w czasie łazęgi, w tym wypadku blogerek i to w samochodzie podczas ulewy.
Uradowana z niespodzianki Oktawia z Nie Tylko Miejsca.
© ZDJĘCIA WŁASNE
Smaczne, pyszne, nieziemskie, niebo w gębie, nie ma jak u Ani – brak mi okresleń na cudny smak smak tej potrawy. PS Najlepiej smakuje w samochodzie pod pałacem w Kamieńcu Suskim:)
Hehe 🙂 A ja urosłam jakieś 5 cm – a mała nie byłam! I co teraz ze spodniami???
Dasz radę!:)
😉
Pysznie , lubię wszystko co ma w składzie pieczoną paprykę
Ja też! 🙂
Pingback: Sałatka z pieczonym bakłażanem i słodką musztardą - nie tylko miejsca
Podobna jest hiszpańska escalivada. Muszę sprawdzić Twój dressing. Pozdrawiam i witam w akcji psiankowatej 😉
🙂 tam jest czerwona cebula i chyba coś jeszcze i inna zalewa z tego co pamiętam
Ciekawe, więc spróbuję. Robiłam coś podobnego, ale dodawałam też grilowane pomidory, cukinię i czosnek, a w sosie ocet balsamiczny, miód i oiwę.
Myślę, ze można własnie różne wariacje uprawiać na temat takich jarzyn. I zawsze będzie pycha – ja uwielbiam taką paprykę!
Pingback: Mops w kuchni » Blog Archive » Podsumowanie akcji Warzywa psiankowate 2015
Pingback: Scaloppine, czyli niedzielny obiad po włosku | fabryka czasu ulotna
Pingback: Przepis na dip z pieczonego bakłażana - nie tylko miejsca