Delft to pełne uroku małe miasteczko w Holandii leżące na południe od Hagi. Założone w XI wieku na planie prostokąta otoczone jest ze wszystkich stron przecinającymi się kanałami pełnymi czystej wody, w której odbijają się urokliwe kamieniczki.
Sympatyczne mieszkanka przycumowane nad kanałem:
Delft to najpiękniejsze miasto gotyckie Holandii, pomimo tego, że w XVII wieku zostało zniszczone wybuchem 30 ton prochu, który składowany był w magazynach. Na szczęście mieszkańców, w tym czasie wielu z nich wyjechało na targi do Hagi, dzięki czemu, w porównaniu z gigantyczną skalą zniszczeń ofiar w ludziach było stosunkowo mało.
W centrum starego miasta znajduje się duży rynek Groote Markt, na którym często rozstawione są stragany. Dookoła podziwiać możemy stare kamienice, gotycki Nowy Kościół z XI wieku o wieży wznoszącej się na 115 metrów i przepiękny ratusz. W licznych sklepikach można popróbować holenderskich serów i coś wedle własnego gustu wybrać, w małym kawałku lub po prostu wytoczyć wielki krąg żółtego sera.
To nie koniec atrakcji, Delft znane jest z przepięknej porcelany o charakterystycznych niebieskich wzorach. Jest tutaj wiele sklepów, które proponują zakupienie figurek, talerzy, kubków, a nawet porcelanowej biżuterii. Ledwo udało mi się umknąć z pustymi rękami.
Jako, że akurat tego dnia nad kanałami odbywał się pchli targ skierowałyśmy swoje kroki na grzebanie w starociach i nie obyło się bez zakupienia starych kruchych talerzyków od równie kruchej pani. Uwielbiam takie użytkowe pamiątki w przystępnej cenie!
Wśród straganów z przekąskami słynne holenderskie matiasy, czyli młode śledzie jedzone z cebulką i ogórkami. Je się je w specjalny sposób – łapiemy za ogon, wsuwamy do ust i całego zjadamy za jednym zamachem jakbyśmy byli żarłocznym kotem.
Dom wag:
Pamiętacie „Dziewczynę z perłą” to tutaj w Delft żył Jan Vermeer zresztą van Delft. Innym również słynnym obrazem jest „Widok Delft” opisywany przez Prousta w „Poszukiwaniu straconego czasu”. Bergotte pisarz z powieści dokonał swojego żywota na kanapie muzealnej wpatrując się właśnie w ten obraz w poszukiwaniu kawałka żółtej ściany, o której przeczytał wcześniej w opinii krytyka. Może warto zaryzykować i zobaczyć obraz? Co do przepięknej „Dziewczyny z perłą”, to wisi w Hadze.
No i pora opuścić miasto…
ZDJĘCIA WŁASNE ©
Swietne zdjecia, oddajace urok miasta.
Dzięki 🙂
Kto by nie chciał choć przez chwilę zostać takim kotem, haha:)
Haha, oj tak!
Aniu jakie ceny mniej więcej tej porcelany? Coś pięknego! Już sam tytuł mocno zachęcił abym zajrzała 😉
Ceny beznadziejnie wysokie, ale na pchlim rynku można znaleźć to i owo
Tez tam mieszkalem. 🙂
Ładne miejsce, a teraz gdzie?
w Australi
Australia – tajemniczy kontynent…
Ale ja nie jestem tu z tego powodu. Opieram sie o bardziej pragmatyczne sprawy. = jest mi wygodnie tu zyc
Dobrze jest żyć tam gdzie nam wygodnie 🙂
Nie wszyscy moga wybierac. 🙂
To prawda 🙂