To propozycja aktualna już krótko w tym roku, a to z tego powodu, że jest w niej środkiem lokomocji nie tylko rower i kolejka, ale też statek do Rewy, chociaż czasami przy ładnej pogodzie statki pływają również we wrześniowe weekendy.
Co roku jadę na Półwysep Helski pojeździć po nim rowerem – jest tam piękna ścieżka ciągnąca się od Helu do Władysławowa, a potem do Pucka. Cudownie jest popływać w orzeźwiających i przezroczystych falach otwartego morza – tego nie da się porównać z zatoką czy w ogóle z czymkolwiek 😉
W tym roku strasznie się opóźniłam – dotarłam kolejką regio do Jastarni dopiero w ostatni weekend sierpnia. Z Jastarni pojechałam na kąpiel do Kuźnicy. Kuźnica jest jednym z moich ulubionych miejsc półwyspu. To najwęższa część, dlatego niestety przy wielkich sztormach bywa nawet przerwana. Są takie miejsca w Kuźnicy, w których możecie zobaczyć z jednej strony otwarte morze, a z drugiej zatokę – jak dla mnie to zupełnie niezwykłe. Najwęższe miejsce ma zaledwie 200 m. Kużnica ma też niezwykły urok z powodu swoich tradycji rybackich, tutaj możecie podziwiać kutry w niewielkim porcie i suszące się sieci. Jeszcze w XVI wieku Kuźnica była jedną z wysp tworzących obecny Półwysep Helski i zamieszkiwała ją jedna rodzina.
Jest tu piękny neogotycki kościół z początku XX wieku z drewnianą amboną w kształcie łodzi. Stoi tez przy drodze kapliczka św. Antoniego Padewskiego postawiona w podziękowaniu za uratowanie rybaków.
Stąd do Jastarni prowadzi ścieżka ciągnąca się przez długi czas wzdłuż morza, dlatego przejechanie jej w dwie strony było dla mnie wielką przyjemnością. Po drodze można podziwiać windsurferów i kite’y. Jest maleńkie lotnisko z maleńkimi samolotami, którymi możecie polecieć popatrzeć na półwysep z góry.
Aby urozmaicić sobie drogę skręciłam na torfowisko, ale ścieżka nieco zarosła i właściwie jest nieprzejezdna, można jednak dojechać do niewielkiej platformy popatrzeć na torfowisko z góry.
Jastarnia dla odmiany to pełen uroku port jachtowy, chociaż i tutaj stoją kutry rybackie. Stąd też pływają statki między innymi od tego roku do Rewy. I właśnie ten stateczek wybrałam.
Do Rewy wpływa się niezwykle, ponieważ nieomalże na wyciągnięcie ręki za burta mijają statek surferzy na deskach z kolorowymi żaglami.
Z Rewy do Gdyni prowadzi całkiem przyjemna ścieżka, co prawda ciągnie się wzdłuż drogi, ale pachnie otaczającymi ją polami.
Z Pogórza, na które się dojeżdża najlepiej przejechać do drogi na estakadę parkingami i opłotkami. Potem już cały czas z góry ulicą Kwiatkowskiego, aż do pięknie przygotowanej ścieżki pod Estakadą Kwiatkowskiego, która ma charakter portowo – miejski i z pewnością warto się nią przejechać. Po dojechaniu do ulicy Janka Wiśniewskiego robi się coraz smutniej, ale to już bardzo blisko do centrum.
Wycieczka jest wspaniała i pełna niezwykłych „zwrotów akcji” 😉
ZDJĘCIA WŁASNE ©